sobota, 20 października 2012

Jedyny w swoim rodzaju

Kilka dni temu uświadomiłam sobie że posiadam wspaniałego psa który oddałby za mnie swoje życie. Leon jest psem nie do podrobienia. Uświadomiłam sobie że nie posiada on tylko tej złej strony, tej upartej, szalonej, nieułożonej lecz posiada również tą dobrą, tą ułożoną, spokojną, grzeczną. Mój pies jest psem o wielu wcieleniach. Tych złych oraz i tych dobrych. Ten tydzień dał mi i jemu dużo do myślenia, myślę że zrozumieliśmy i tylko wzmocniliśmy naszą przyjacielską więź. Jesteśmy razem już albo tylko cztery tygodnie a tak wiele zdążyło się wydarzyć że nie da się opisać. Po prostu teraz wiem że Leon jest psem o którym marzyłam i na którego tyle czekałam. Może to brzmieć dziwnie ale jest prawdziwe. Patrząc na wyraz pyska mojego psa jak mnie widzi jak wracam ze szkoły, jak idę w jego stronę jest taki szczery, taki nie do opisania.

Tak pro po to u nas w porządku, dalej sobie razem żyjemy i się z trudem we trójkę znosimy :P Młody coś mi mało je i wydaje mi się że trochę schudł więc będziemy musieli zmienić karmę. Emil już mniej ucieka z domu, teraz próbuje sobie znaleźć zaciszny kącik w domu lecz coś mu to nie wychodzi bo młody albo go goni albo go gryzie albo na niego szczeka. :) Ogólnie to się fajnie dogadują, domowe gonitwy są bardzo zabawne bo krzywdy sobie nie robią. :D 

 
 Coraz częściej chodzimy sobie parku, mały poznaje inne psy, spotyka innych ludzi co chyba jest dla niego najfajniejszą atrakcją ponieważ zawsze na widok kogoś kto do niego podejdzie jest taki szczęśliwy że posikuje no bo przecież ci ludzie są tacy fajni. :D Na widok psów nie wie co ma zrobić ze szczęścia, czy szczekać czy sikać czy siadać. :) Po takim dwu godzinnym spacerze wracamy do domu to Leon już po drodze siada ze zmęczenia i chce żeby go nieść. Na koniec takie małe zdjęcie się gdzieś znalazło to dodam :) nowe zdjęcia w następnej 
 notce.

  
Pozdrawiamy :)

9 komentarzy:

  1. Tak szczerze powiem, że ja nawet gdy Loca miała sześć miesięcy, osiem i nawet dziesięć nie mogłam jeszcze powiedzieć, że ją kocham. Lubiłam ją, owszem, ale, hmm... denerwowało (?) mnie to, że nie ma między nami tej więzi, że jej nie kocham.
    Teraz jest zupełnie inaczej. Ja... nie umiem tego opisać. Wydaje mi się, że nikt nie dostrzega w tym spojrzeniu tego co ja. Świadomość, że Loca cieszy się najbardziej jak widzi nie mamę, nie brata tylko mnie, jest... świetna. Rany, jak ja kocham tego psa. Nie mogę powiedzieć, że jest to mój ideał, ale mogę jasno i otwarcie powiedzieć, że jest to osobiście mój mały Anioł Stróż, i istnieje między nami tajemnica, którą z nikim nigdy się nie podzielimy.
    Oby między Wami też coś takiego było, chociaż wydaje mi się niemożliwe, żebyś już czuła to do swojego psa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to czuję, przynajmniej tak mi się zdaje. Widząc to jak się cieszy na mój widok, jak za mną chodzi po prostu go kocham! :)

      Usuń
    2. Zobaczysz, jak to uczucie będzie się pogłębiać, a po kilku latach stwierdzisz, że ta miłość była przywiązaniem do słodkiego szczeniaczka ; ]
      Nie mam nic złego na myśli - przechodziłam przez to samo. I pomyśleć, że tylko nieliczni z mojej klasy naprawdę lubią psy. Tylko dwie osoby wiedzą, co to jest kynologia, więc cóż ; )

      Usuń
    3. Może i tak stwierdzę, może i się teraz mylę. Zobaczymy co będzie dalej :)

      Usuń
  2. Posiadasz pięknego, bystrego Westa. Aż miło się czyta jaką właśnie więź łączycie.
    Zapisujemy się do obserwatorów i życzymy dalszych sukcesów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, to prawda pies rośnie na naszych oczach, zmienia się "nie do poznania", a jednak wciąż ten sam... Masz pięknego, mądrego psa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny słodziak =) Fajny blog!

    Zapraszam do mnie http://everydaybeny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też czuję taką więź z moją sunią, że nie oddałabym jej za nic !
    Chociaż na ogół wolę większe psy, to ją po prostu kocham :)
    Mam nadzieję, że z tobą i Leonem też tak będzie, że wasza więź będzie się ciągle pogłębiać :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń